wtorek, 25 marca 2014

11.Never say never.

Never say never.

Rozdział jedenasty.

Przeanalizowałam jego słowa i wtuliłam się w ciało chłopaka. Kocham go, kocham go, kocham go. I zawsze będę. Śmiesznie wyszło, poznaliśmy się popychając się, a teraz zakochałam się w nim.
-Niall, kocham Cię.-powiedziałam. 
-Ja Ciebie też Charlie.-powiedział uśmiechając się do mnie. Chłopak wstał po czym chwycił mnie za rękę, i zeszliśmy razem na dół. Uśmiechnął się do mnie i mocniej uścisnął rękę. Chłopaki uśmiechali się do nas, ale najbardziej widziałam to szczęście Liam'a, jestem mu za wszystko wdzięczna. Teraz wiem co to znaczy mieć rodzeństwo, dosłownie. Jestem ciekawa co na Niall'a powie mój tata. W końcu on też powinien wiedzieć, matko tyle teraz spraw. Ale mam osobę, którą kocham. Poszliśmy na górę, i usiedliśmy na łóżku Niall'a. 
-Lubisz psy?-zapytałam. Niall trochę zadziwił się moim pytaniem.
-Emm, tak.-odpowiedział po chwili. Uśmiechnęłam się do niego i siedziałam dalej. Kocham tego wariata, ale dziwnie się zachowywał.
-Coś się stało?-zapytałam. Popatrzył na mnie po czym usiadł koło mnie i chwycił za rękę.
-Chcesz tego wszystkiego? Będziesz sława, paparazzi będą za Tobą chodzić, na pewno godzisz się na to?-zapytał mnie.
-Tak.-powiedziałam automatycznie. Dziwne pytanie, ale martwi się po prostu o mnie. 
-Dla Ciebie wszystko.-powiedziałam, Niall pocałował mnie.  Było to magiczne, kocham go. Powtarzam się ale nie umiem inaczej. Zakochani tak mają prawda? Taka jakby choroba.
-Charlie, choć spać.-powiedział. 
-Dobrze.-powiedziałam. Już miałam wychodzić do innego pokoju po czym chłopak spojrzał się na mnie krzywym wzrokiem, po czym uśmiechnął
-Tutaj głuptasie.-powiedział. Podeszłam bliżej, chłopak dał mi jakąś luźną koszulkę przebrałam się w nią i ułożyłam obok niego. 
-Dobranoc Niall.-powiedziałam.
-Doranoc Charlie.-powiedział. Po chwili byłam już w krainie snu.
____________________________________
Wielki powrót. :))